piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 4

                                                                     `Oczami Harrego`

Chyba polubiłem tą dziewczynę. Nawet bardzo. Jest inna niż większość fanek. Przede wszystkim nie należy do psychofanek, które mogłyby zabić za spotkanie ze mną. Nie, nie, nic z tych rzeczy. Traktuje mnie zupełnie normalnie, chociaż wie, że jestem dość znany...albo raczej bardzo znany...tak czy owak jest bardzo miła. Dzisiaj pozna resztę zespołu. Ciekawe jak zareaguje...myślę, że podobnie jak przy spotkaniu ze mną, czyli zwyczajnie, jakby poznała zwykłego chłopaka.

- Harry! Ja pomyślałam, że mogłabym coś szybko ugotować dla chłopców skoro mają przyjść.
- Naprawdę? Chcesz dla nich gotować? - nie potrafiłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem.
- A czemu nie?
- Dobra, jeśli chcesz to proszę bardzo. Ale ostrzegam cię: Niall zje wszystko sam, zanim ktoś się zorientuje, że na stole stało jakieś jedzenie.
- Hahahaha, no trudno przeżyję.

                                                                        `Oczami Gosi`


Wzięłam się za robienie kolacji. Nie jestem zbyt dobrą kucharką, ale znam parę przepisów. Postanowiłam zrobić naleśniki. Zajęło mi to trochę czasu, ale nie mam nic lepszego do roboty. Zaczęłam je smażyć i układać na talerzu, a potem zaniosłam wszystkie do jadalni. Kiedy skończyłam poszłam się przebrać. Wybrałam to co kupiłam poprzedniego dnia, czyli niebieską sukienkę sięgającą przed kolana. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyjrzałam na przedsionek i zobaczyłam cały zespół. Byli bardzo zaskoczeni moim widokiem.
- Kto to? - zapytali chórem.
- No wiecie...ja nic wam nie mówiłem, bo to miała być niespodzianka. Może sama wam się przedstawi?
- Cześć. Jestem Gosia. - powiedziałam nieśmiało.
- Kim ona jest Harry? - szepnął Louis. Zrobił to na tyle głośno, że mogłam usłyszeć każde słowo.
- Słuchajcie, to nasza fanka i poznałem ją w samolocie. Będzie przez pewien czas tu mieszkać, bo zgubili jej walizkę. Zresztą to strasznie długa historia. - wytłumaczył szybko.
- Aaa, to może się przedstawimy? - zaproponował Liam.
- Hej, jestem Louis
- Zayn
- Liam
- Niall
Mówili podając mi rękę. Ale po co się przedstawiali? Znam ich przecież. Nagle właściciel domu krzyknął:
- Mam dobrą wiadomość! Gosia zrobiła kolację!
- To ty gotujesz? - zaciekawił się Niall.
- Tylko trochę...
- Już cię kocham! - powiedział, po czym mnie przytulił. Spojrzałam w jego piękne, niebieskie oczy   i poczułam motylki w brzuchu. To było takie przyjemne uczucie! Zupełnie jakbym...zakochała się od pierwszego wejrzenia...ale to niemożliwe...nigdy jeszcze mi się to nie zdarzyło. To na pewno nie to.

                                                                   ~ Przy kolacji ~

- Masz ładne imię - zaczął Zayn.
- Dziękuję - zarumieniłam się.
- A jak to będzie po angielsku?
- Moje imię? Margaret.
- Ooo, a mogę na ciebie mówić Meggi? - wyrwał się Niall.
- Jasne, nie przeszkadza mi to, mów jak chcesz. - i znowu musiałam się uśmiechnąć. Przy nich uśmiech sam ciśnie się na usta.
- Opowiesz nam coś o sobie? Bo ty chyba dużo o nas wiesz.
- Dobrze. No więc, jestem z Polski, mam 16 lat. Jestem waszą fanką i poznając was spełniłam największe marzenie. Ogólnie uwielbiam muzykę. Lubię śpiewać i uprawiać sport. To chyba tyle. Nie będę przecież opowiadać o moim nudnym zwyczajnym życiu...
- Śpiewasz? - zdziwił się Liam.
- A nie wolno? Nie jestem za dobra, ale lubię to.
- My chętnie ocenimy czy jesteś dobra.
- Dobry żart. Mam zrobić z siebie pośmiewisko przed takimi gwiazdami? Nie, dziękuję.
- Prosimy - zrobili takie cudne maślane oczy.
- Ok, ale pod jednym warunkiem. Nie śmiejcie się.
- Nie będziemy. A co nam zaśpiewasz?
- Niespodzianka.
Nie wybrałam ich piosenki. To byłoby zbyt oczywiste i oklepane. Chciałam zaśpiewać coś zabawnego, a zarazem coś z ciekawym tekstem. Myślałam o piosence, którą umiałabym zaśpiewać dobrze, bez fałszowania. Zdecydowałam się na..."Call Me Maybe". To chyba właściwy wybór. Zaczęłam śpiewać.
"Hey I just met you and this is crazy, but here's my number, so call me, maybe? It's hard to look right at you baby, but here's my number, so call me, maybe? (...)"
Nareszcie skończyłam. Spojrzałam na nich.
- I co myślicie?










I jest kolejny rozdział:) Przede wszystkim przepraszam, że tak późno, ale internet u mnie coś słabo działa i co chwila się wyłącza...po za tym w szkole miałam ciężki tydzień i było mało czasu...jeszcze raz strasznie przepraszam:( Co do rozdziału, to jestem średnio zadowolona, ale jakiś wstęp musi być:) Dziękuję wszystkim, którzy czytają i proszę o komentarze!:) Postaram się jak najszybciej dodać nowy rozdział, jakoś w ciągu tygodnia:) Jeśli będzie później to znaczy, że internet całkowicie się zwalił...niestety nie mam na to wpływu:( Do następnego!:*

3 komentarze:

  1. Znam ten ból z internetem ;// Co do rozdziału , rozbawił mnie tekst "Już cie kocham" na wieść o gotowaniu przez Gosię.I chyba domyślam się o kim głównie będzie to opowiadanie ;D Ale to tylko moje spekulacje. Jestem ciekawa jak zareagują chłopaki na głos Maggie (jak mówi do niej Niall). Może jakiś duecik? Czekam na następny ,i powiadom mnie na :

    http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com/ czyli na nowym blogu bądź na http://historyofmylife.blog.onet.pl/ ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. IX rozdział na http://historyofmylife.blog.onet.pl ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam twoje opowiadanie! ;)
    call me maybe - zawsze spoko ;D

    OdpowiedzUsuń