- Wow...nie wiem co powiedzieć...-niepewnie zaczął Liam.
- Aż tak źle? Mówiłam przecież, że nie potrafię śpiewać, a wy...
- Wcale nie, przeciwnie...byłaś świetna! - przerwał mi.
- Tak, masz super głos! - zgodziła się reszta.
Teraz to ja nie wiedziałam co powiedzieć. Totalnie mnie zaskoczyli. Byłam zszokowana. Naprawdę się tego nie spodziewałam. Taki zespół mówi mi, że świetnie śpiewam? Niesamowite. Wow. Jak byłam młodsza to ktoś czasem wspominał, że mam ładny głos, ale myślałam, że to z grzeczności...nigdy nie wierzyłam i wszystkim się zwierzałam jak fatalnie śpiewam...
- Słuchajcie, my musimy spadać. Jest już późno.
- Naprawdę? Tak szybko? - zapytałam zawiedziona.
- No, ale chyba będziesz dłużej w Londynie? Jeszcze się spotkamy?
- Jasne, zostaje na trochę.
- A kolacja była na serio pyszna. Zrobisz coś jeszcze kiedyś? - chyba każdy wie, kto to powiedział. Któż by inny, jak nie Niall. To mógł powiedzieć tylko on.
- Pewnie, że tak. Specjalnie dla ciebie.
- Serio? Wspominałem już, że cię kocham, tak?
- Tak. Fajnie, że ktoś tak szybko mnie pokochał. - zaczęłam się śmiać.
- Mylisz się. Nie ktoś, tylko 5 ktosiów. Już jesteś naszą przyjaciółką, a przyjaciół się kocha - poprawił mnie Harry - kocha jak rodzinę, oczywiście. - dodał szybko i lekko się zaczerwienił.
- Ooo mamo, jakie to słodkie.
- Dobra, przykro mi, ale koniec tych czułości. Wszyscy już wyznali sobie miłość? Jak tak, to świetnie, bo naprawdę trzeba już lecieć - krzyknął Liam.
- To nie było wyznawanie miłości! - oburzyłam się.
- Mów co chcesz, ja nazywam rzeczy po imieniu.
- Taa na pewno...
- Ja mam sprawę! - dodał Louis - Harry i Meggi, bo mogę tak na ciebie mówić prawda?
- Taaaak, no mów o co chodzi! - ponaglałam go. Co jak co, ale cierpliwa to ja nie jestem.
- Więc Harry i Meggi, jako najstarszy czuję się w obowiązku powiedzieć wam...
- No gadaj! - wrzasnęłam.
- Powiedzieć, że macie być grzeczni...
- Poważnie? Tylko to chciałeś powiedzieć? I musiałeś układać 10 minutowe przemówienie? Błagam cię, nie załamuj mnie!
- No co...tak tylko mówię...dla niektórych to nie takie oczywiste...
- Ymhm...jasne...ja tam mogę zapewnić cię, że będziemy baaardzo grzeczni.
- Dobrze teraz możemy iść.
Zrobiłam zdziwioną minę. On naprawdę chciał usłyszeć ode mnie, że 'będę grzeczna'? Nie miałam pojęcia, że jest taki...opiekuńczy, jeśli tak to można w ogóle nazwać.
~Później~
- Oni są fantastyczni. Pewnie cudownie jest mieć takich przyjaciół?
- No, można tak powiedzieć. Czasem są nie do wytrzymania. Dzisiaj byli wyjątkowo spokojni.
- Eee tam, dramatyzujesz Harry.
Jak on może narzekać?Ma przynajmniej PRAWDZIWYCH przyjaciół. Nie to co ja. Nigdy nie miałam kogoś takiego. Nie chodzi o to, że nie byłam lubiana. Przeciwnie, w Polsce posiadałam masę znajomych. Jednak znajomy to nie to samo co przyjaciel. Myślałam, że mam przyjaciółkę. Świetnie się dogadywałyśmy, wszystko było super. Ale czar prysł. Dowiedziałam się, że obgaduje mnie za plecami, a gdyby tego było mało próbowała mi odbić chłopaka. Niestety udało jej się. Oczywiście chłopak też nie jest święty, bo jej uległ. Mimo to największy żal mam do niej. Przez nią straciłam zaufanie do wielu osób. Nawet do tych, które na to nie zasłużyły. Teraz szczerze tego żałuję. I przede wszystkim TEGO jej nie wybaczę. Zniszczyła mi życie. To też przez nią wyjechałam do Londynu. Miałam dosyć widywania tej okropnej osoby, a pech chciał, że była moją sąsiadką. Tak więc jestem tu nie tylko z powodu marzeń. Niestety.
- Ja? Dramatyzuje? Jeszcze pogadamy jak ich bliżej poznasz - zaśmiał się pod nosem.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam.
- Dobra, co chcesz oglądać?
- Nie wiem. Wybierz coś. Tylko nie horror, błagam. Nie przepadam za horrorami, boję się ich.
- Spokojnie, ja też ich nie lubię.A co powiesz na film z Disney'a?
- Pewnie, może być.
Cieszyłam się, bo dawno nie oglądałam tych bajek. Jako dziecko je uwielbiałam...te najstarsze, rysunkowe są najpiękniejsze...z Króla Lwa i tym podobnych po prostu się nie wyrasta. W każdym wieku można to oglądać. Chyba każdy uwielbia takie filmy.
- To co wybrałeś?
- Jelonka Bambi - powiedział dumnie.
- Mi pasuje - uśmiechnęłam się.
Usiadłam obok niego na kanapie. Zaczął się film. Hazza naprawdę się wciągnął. Przeżywał wszystko jak małe dziecko. I wcale nie mam zamiaru się z niego śmiać. Przynajmniej wiem, że jest wrażliwy.
Powoli robiłam się zmęczona. Oczy same mi się zamykały. Nawet nie wiedziałam kiedy odpłynęłam.
~Następnego dnia~
Zbudził mnie dopiero budzik w telefonie. Spojrzałam na zegar. Była 6:00. Rozejrzałam się i dopiero teraz zauważyłam, że spałam na kolanach Harry'ego! Musiałam zasnąć podczas oglądania filmu. Nawet nie wiem jak się skończył. Moja "poduszka" jeszcze chrapała. Po cichu wstałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Gotowa i przebrana zajrzałam do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i bawiłam się telefonem. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk, oznaczający, że dostałam SMS'a. Zerknęłam na nadawcę. Nieznany numer. Kto pisze do mnie o tej godzinie? Treść była następująca...
No, tym razem szybciej:) Rozdział taki w kit, ale za to w następnym trochę będzie się działo:) Mam nadzieję, że wam się podoba. Postanowiłam, że dodam ankietę, bo nie wszystkim chce się logować żeby zostawić komentarz:) Chcę zobaczyć ile osób to czyta:) I przede wszystkim dziękuję za taką dużą liczbę wejść:D Dla mnie ponad 200 to naprawdę dużo;0 Trzymajcie kciuki żeby w ogóle udało się dodać tą ankietę xD Zobaczymy czy się uda;) Do następnego! xxx
Rozdział fajny choć nic szczególnego się w nim nie dzieję. Czyli okazało się,że Gosia ładnie śpiewa ;D Dowiedzieliśmy się dlaczego wyjechała, to smutne,że nie mogła sobie znaleźć prawdziwych przyjaciół,ale może chłopaki takimi będą. Ciekawi mnie bardzo od kogo ten sms,czekam na następny i jak zawsze powiadom mnie ;D
OdpowiedzUsuńhttp://historyofmylife.blog.onet.pl/
http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com
hmm jestem strasznie ciekawa od kogo ten sms, pisz szybko, bo nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuń