wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 1

Nie mogę w to uwierzyć! Właśnie siedzę na lotnisku i czekam na samolot do Londynu! Bardzo się cieszę. Postanowiłam posłuchać muzyki, żeby czas szybciej leciał. Kiedy w słuchawkach zabrzmiały piosenki mojego ulubionego zespołu - One Direction, od razu się uśmiechnęłam. Po chwili nadleciał samolot. Zajęłam miejsce i wsłuchując się w mp3, powoli zamykałam oczy. Nagle poczułam, że ktoś usiadł obok mnie. Nie chciało mi się nawet spojrzeć kto to. Jednak kiedy wyjął mi z ucha słuchawkę, bardzo się zdenerwowałam. Co on sobie wyobraża? Przesadził, kimkolwiek jest.
- Co ty chcesz? - warknęłam. Nadal nie byłam świadoma kto jest tym wścibskim sąsiadem. Zdziwiłam się, gdy zapytał po angielsku:
- Co? Nie rozumiem. Jestem z Anglii.
No tak. Przecież właśnie lecę do Londynu i dziwię się, że w samolocie jest Anglik. Czasem mam wrażenie, że raz na jakiś czas mój mózg przestaje myśleć. Postanowiłam, że porozmawiam z nim w jego języku. W końcu praktyka czyni mistrza i warto poćwiczyć.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że nie mówisz po polsku.
- Jesteś z Polski? Jak masz na imię?
- Tak, jestem z Polski. Mam na imię Gosia.
- Czego słuchasz?
- Mojego ulubionego zespołu, One Direction, tylko błagam nie śmiej się z nich! Nie lubię, gdy ktoś ich wyzywa.
- Aaa, czyli to twój ulubiony zespół? Jesteś fanką?
- Taaa - dalej miałam zamknięte oczy i liczyłam na to, że nieznajomy mi odpuści. Przeliczyłam się. Mówił dalej:
- I pewnie masz ich płytę?
- Oczywiście, mam ją nawet przy sobie.
- A kogo lubisz najbardziej?
- Głupie pytanie. Lubię wszystkich. Są świetni.
Naprawdę nie chciało mi się z tym kimś rozmawiać. Byłam okropnie zmęczona i marzyłam o chwili odpoczynku. Nie miałam nawet siły, żeby otworzyć oczy i przyjrzeć się mu.
- Pewnie chciałabyś ich poznać? - ciągnął dalej.
- Jasne, że tak.
- A co byś zrobiła, gdyby tu, obok ciebie, siedział ktoś z tego zespołu?
Matko! Człowieku daj mi spokój! Czemu na niego nie działa telepatia? No dlaczego? Już dawno by przestał tyle gadać...
- Hmm, no nie wiem...na pewno bym nie piszczała z radości jak większość fanek, bo by się wystraszył...pewnie poprosiłabym o autograf i zdjęcie. Chociaż wiesz co? Po chwili namysłu uznałam, że jednak bym piszczała - uśmiechnęłam się - A co jesteś taki ciekawski? Ja nawet nie wiem jak masz na imię!
- No wiesz...ja...mam na imię...Harry.
- O co za zbieg okoliczności! To jak Harry Styles z 1D! On jest cudowny! I ma takie fajne loczki.
- Ja...no widzisz...bo ja...jakby ci to powiedzieć...
Właśnie w tym momencie obróciłam się, spojrzałam na niego i...no właśnie, omal nie zemdlałam...





I co myślicie? Przepraszam, że wyszedł trochę krótki:( Postaram się jak najszybciej dodać następny:) Mam nadzieję, że będziecie komentować:) To bardzo motywuje:) Jak pisałam wcześniej mam już kilka rozdziałów, więc 2 będzie jakoś jutro albo pojutrze:) Do zobaczenia!:]

1 komentarz: